Liczę, że pierwszy rodział się spodoba ;D
21
luty 2012r.
Podjęłam
już decyzję.
Robię
kolejne kroki w przód i nie mam zamiaru zawracać. Robię już ostatnie kroki w
swoim życiu. Smutne? Mi było smutno dwa tygodnie temu, ale teraz czuję się...
silna?
Ludzie
mówią, że samobójcy to tchórze, bo nie mają odwagi stawić czoła największemu
lękowi. Życiu. Tyle, że najczęściej takie zdanie mają osoby, których życie jest
idealne... Tak mówią dzieciaki bogatych rodziców, osoby, które nigdy nie
dotknęły życiowego dna, bo zawsze miały kogoś kto je wyręczył lub im pomógł.
Jednak kiedy takie osoby, już sięgną owego "dna" to one prędzej
kończą z życiem, niż ludzie, którzy na co dzień borykają się z różnymi
problemami.
A
jak jest ze mną?
Moi
rodzice nie są bogaci, ale nie są biedni. Dobrze się uczę. I mam siedemnaście
lat...
Pewnie
wielu by powiedziało:
-Głupia
smarkula, nie wie co to znaczy prawdziwy problem, jest na utrzymaniu starych i
jeszcze narzeka, pewnie ją rzucił jakiś chłopak albo pokłóciła się z
przyjaciółką i to jest powód, żeby się powiesić...
Tak
by powiedziały osoby, które mnie nie znają i nie wiedzą, czemu chcę skończyć z
swoim życiem. Czyli tak by powiedzieli wszyscy. Nikt mnie nie zna. Nikt nic o
mnie nie wie, poza... jedną osobą, która zniszczyła mi życie...
Wszyscy
ci, którzy mówią o samobójcach "tchórze", nie wiedzą jak owym
"tchórzom" jest ciężko we własnej skórze, nie wiedzą jak jest im
ciężko z własnymi myślami... Nie wiedzą jak mi jest ciężko... Jak boli mnie to,
że budzę się codziennie rano i mam wyrzuty sumienia do całego świata o to, że
się obudziłam...
Nie
stchórzyłam. Nie jestem tchórzem. Ja już jestem po prostu bezsilna... A to
różni się od bycia tchórzem.
Kocham
swoich rodziców i brata. Wiem, że im sprawię największy ból, bo mnie już tutaj
nie będzie. To oni będą się męczyć nie ja.
Tak
bym chciała cofnąć czas, być nieświadomym dzieckiem. Dałabym wszystko, żeby być
tak szczęśliwa jak byłam pół roku temu...
Zamknęłam
oczy i jeszcze raz to wszystko przemyślałam. Moje życie zawaliło się przez
kilka zbędnych chwil. Nie. Nie zmienię już decyzji...
Spojrzałam
w dół i zobaczyłam jak fale uderzają o klif.
Ten
skok będzie straszny, ale w sumie... to jest mi to obojętne-pomyślałam.
No
właśnie. Wszystko mi obojętne...
Z
przemyśleń wyrwał mnie dźwięk pękającej gałęzi. Automatycznie odwróciłam
wzrok od ciemnego oceanu i spojrzałam w głąb lasu. Nic.
Czyżby
to był znak, że powinnam zawrócić? - spytałam samą siebie w myślach.
Czułam
jak ktoś mnie obserwuje... Błądziłam wzrokiem po czarnych drzewach i nic nie
widziałam. Spojrzałam w nocne niebo i gwiazdy.
Lubię
oglądać gwiazdy, stwierdziłam.
Wiatr
rozwiał moje ciemne włosy i otulił moją twarz. Zrobiłam krok w przód. Chciałam
już zamykać oczy, żeby nie patrzeć w dół, ale coś znowu mnie zaniepokoiło. Szum
fal był głośny, lecz słyszałam jakieś kroki.
Odwróciłam
się przodem do drzew i jakaś postać pojawiła się znikąd. Pchnęła mnie mocno w
brzuch i poleciałam w tył. Z mojego gardła wydobył się przerażający krzyk.
Leciałam i leciałam i patrzyłam w niebo.
Lubię
oglądać gwiazdy, przypomniałam sobie swoją myśl sprzed kliku sekund.
Uderzyłam
plecami o taflę wody, po czym zanurzyłam się pod nią. Moje ciało przeszywał
niemiłosierny ból. Nie mogłam oddychać. Liczyłam na to, że wypłynę, ale nie
dawałam rady... Jak zwykle. Silne fale dyrygowały moim ciałem, a ja byłam...
bezsilna. Uderzyłam o głową o skały, co wywołało jeszcze większy ból. Moje
ciało było sparaliżowane. To był mój koniec.
Poza
ciemnością widziałam coś jeszcze... Nie były to gwiazdy. Tylko ciemne jak noc
oczy... Ciemność...
Lubię
oglądać gwiazdy...
Dałabym
wszystko, żeby być tak szczęśliwa jak byłam pół roku temu i móc zobaczyć je
jeszcze raz...
Blog dodany do Katalogu, pojawi się w Aktualizacji 039.
OdpowiedzUsuńTajemniczy Ogród
Twój blog został dodany do strefy. Serdecznie dziękuje za zgłoszenie :D
OdpowiedzUsuńhttp://strefa-blogow.blogspot.com/